niedziela, 30 listopada 2014

Szczotka, Kessa i peeling kawowy Organique

3 komentarze:
 


Piękne ciało, to nie tylko wysportowane ciało. To przede wszystkim gładka, jędrna skóra. Najłatwiej taki efekt osiągnąć stosując regularne pilingi. Koncerny kosmetyczne oferują nam całą gamę tych kosmetyków w różnych cenach, zapachach, konsystencjach. Teraz w sklepie kosmetycznym można zostawić na prawdę górę forsy... Można tez oczywiście samemu zrobić piling, na przykład kawowy, który jest genialny, ale sprzątanie łazienki "po" to prawdziwe wyzwanie! Ja zapraszam do zapoznania się z moimi hitami do pielęgnacji, spróbujcie, efekty są naprawdę niesamowite.


SZCZOTKOWANIE NA SUCHO


 
O szczotkowaniu ciała na sucho czytałam parę miesięcy temu na jakimś blogu. Przeczytałam i ... zapomniałam! Natłok spraw codziennych i brak wiary w efekty, sprawiły że nie brałam pod uwagę takiego sposobu pielęgnacji. Dopiero po jakimś czasie, podczas zakupów w Rossmanie wpadła mi w oko szczotka do ciała, wrzuciłam ją więc do koszyka i postanowiłam spróbować. Masuje się już od trzech miesięcy, myślę że spokojnie mogę już napisać jakie efekty taka pielęgnacja przyniosła u mnie.

Ale na początku kilka słów o samej metodzie.

Szczotkowanie należy wykonywać codziennie rano, najlepiej przed prysznicem. Potrzebna nam będzie szczotka lub rękawica z naturalnego włosia. Masaż zaczynamy od stop i przesuwamy się ku górze w kierunku serca. Ja robię małe okrągłe ruchy, masuje każdy fragment ciała kawałek po kawałku. Czasem mój masaż jest bardzo krótki, czasem długi- wszystko zależy od tego ile czasu mogę poświęcić temu zabiegowi rano.

Co nam daje takie szczotkowanie?

Przede wszystkim usuwamy niebezpieczne toksyny z naszego organizmu. Usuwamy także martwy naskórek, przez co lepiej wchłaniają się kremy i balsamy do ciała. Poprawiamy krążenie i napięcie skóry.  Szczotkowanie pomaga w walce z cellulitem.
Po szczotkowaniu dobrze wziąć prysznic i natrzeć się olejkiem do ciała.

Jakie efekty zauważyłam u mnie?

-Szczotkowanie przede wszystkim rewelacyjnie rozbudza mnie rano. Krew zaczyna mocno krążyć, oczy się otwierają i senność szybko przechodzi!
-Skóra stała się niewiarygodnie gładka , jest jak wypolerowana. Brak szorstkości na łokciach czy na kolanach. Dotykanie swojej skóry to prawdziwa przyjemność! W ciągu dnia łapię się na tym że sama się gładzę;)
- Mniej wrastających włosków. Przez to że skóra jest bardziej miękka, włosy nie wrastają aż tak bardzo. Czasem jakiś wrośnie, ale na pewno jest dużo lepiej.
-Niestety cellulit pozostał taki jaki był. Może potrzebuje więcej czasu?;)

Podsumowując: szczotkowanie jest super i teraz nie wyobrażam sobie poranków bez szczotki. Jedynie muszę zainwestować w szczotkę z The Body Shopu, bo ta z Rossmana nie jest najlepsza. Po pierwsze wypadają jej włoski, co jest trochę denerwujące. Po drugie ma dodatkowe wypustki- może i mocniej masują, ale na samym początku bardzo haratały mi skórę. Teraz jest już lepiej, ale tej szczotki w zasadzie nie polecam. Lepiej dołożyć parę złotych i kupić porządniejszą.

KESSA



Kessa to niepozorna rękawica, która także świetnie usuwa martwy naskórek.Tradycja oczyszczania ciała rękawicą Kessa pochodzi z tureckich Hammammów. Najlepiej zaopatrzyć się jeszcze w czarne mydło, którym smarujemy się na 20 minut przed użyciem rękawicy. Potem należ się mocno wymasować, a ciało odwdzięczy się nam gładką skóra, odblokowanymi porami, pięknym kolorytem.
Ja Kessy używam co jakiś czas, jak czuję że potrzebuję mocnego masażu (rękawica jest dość ostra). W tej chwili używam jej bez czarnego mydła, tylko ze zwykłym żelem pod prysznic, ale i tak świetnie daje sobie radę. Efekty są takie jak po szczotkowaniu.

No i na koniec, jako bonus, opinia o:
PILINGU ORGANIQUE O ZAPACHU KAWY



Mam bardzo mieszane uczucia co do tego produktu. Jest stosunkowo drogi, koszt to około 50 zł. Starczył mi na jakieś... 3 razy:/ Na pewno plusem jest jego przyjazny skład. 



To produkt bardzo przyjemny w użyciu, pięknie pachnie, do domowego rytuału SPA- jest bardzo fajny. Jednak wydaje mi się że ścierał bardzo słabo. Na skórze zostawiał tłustawy film, mocno pachnący, tak ze skóra wydawała się genialnie gładka- do pierwszego prysznica... 



ps. Na zdjęciach jest jeszcze balsam ujędrniający Tołpy, Olejek Nivea i ciekawy kosmetyk Bingo Spa. Ten ostatni testuje od paru tygodni, myślę ze za jakiś czas pojawi się jego recenzja.


3 komentarze:

  1. ten piling na 3 razy kurcze wydaje się że jest go dużo, mam bardzo podobną szczotkę\;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego starczył mi na 3 razy bo pilingowałam się od stóp do głowy;) Na partie uda- pośladki byłby pewnie na dłużej.

      Usuń
  2. bardzo fajny post, co najwazniejsze przydatny! inspirująco i w moim stylu :)
    zapraszam do mnie www.marluxya.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff